Pamiętam swoje początki z dronem - godziny nagrywania, a później kolejne godziny siedzenia przy komputerze, żeby wybrać te kilkadziesiąt sekund faktycznie wartych pokazania. Frustrujące! Na szczęście rozwój aplikacji mobilnych dramatycznie zmienił całą sytuację. Podczas ostatniej wyprawy nad jezioro testowałem aplikację spinanga do szybkiej obróbki wideo prosto z telefonu i byłem w szoku, jak bardzo to usprawniło cały proces. Zamiast wracać do domu z dziesiątkami gigabajtów surowego materiału, mogłem od razu na miejscu wybrać najlepsze ujęcia, zmontować je w całość, dodać filtry i muzykę, a następnie udostępnić znajomym - wszystko w czasie krótszej niż 20 minut! W tym artykule podzielę się sprawdzonymi aplikacjami i technikami, które pozwolą ci edytować nagrania z drona natychmiast po ich wykonaniu, bez konieczności przenoszenia ciężkiego laptopa w teren.
Niezbędny sprzęt - co przyda się do mobilnej edycji?
Zanim przejdziemy do aplikacji, warto pomyśleć o odpowiednim sprzęcie. Sama edycja wideo jest dość wymagająca dla telefonu, szczególnie jeśli mówimy o materiałach 4K.
Przede wszystkim potrzebujesz smartfona z mocnym procesorem i sporą ilością pamięci RAM. Z moich doświadczeń wynika, że minimum to 6GB RAM, ale komfortowo pracuje się dopiero od 8GB wzwyż. Równie ważna jest pojemność - nagrania z dronów zajmują dużo miejsca, więc telefon z 128GB lub więcej to podstawa.
Do tego przyda się power bank o pojemności przynajmniej 10000 mAh. Edycja wideo błyskawicznie zjada baterię - podczas 2-godzinnej sesji montażu poziom naładowania mojego telefonu spadł z 90% do 15%, mimo włączonego trybu oszczędzania energii!
Nie zapomnij też o adapterze, który pozwoli podłączyć kartę SD z drona bezpośrednio do telefonu. Choć większość nowszych modeli dronów ma funkcję bezprzewodowego przesyłania nagrań, to transfer po kablu jest znacznie szybszy i bardziej niezawodny.
Najlepsze aplikacje do mobilnej edycji materiałów z dronów
W ciągu ostatnich dwóch lat przetestowałem chyba wszystkie popularne aplikacje do montażu wideo na Androidzie i iOS. Oto te, które faktycznie sprawdzają się przy pracy z nagraniami z dronów.
LumaFusion (iOS) to prawdziwy kombajn, najbliższy profesjonalnym programom komputerowym. Kosztuje około 130 zł, ale to jednorazowy wydatek bez subskrypcji. Obsługuje wielowarstwowy montaż, keyframing, korekcję kolorów i wiele ścieżek audio. Początkowo interfejs wydaje się przytłaczający, ale po kilku projektach staje się intuicyjny.
PowerDirector (Android/iOS) to mój osobisty faworyt na Androida. Wersja darmowa ma znak wodny, pełna kosztuje około 20 zł miesięcznie lub 200 zł rocznie. Świetnie radzi sobie z materiałami 4K i oferuje zaawansowane narzędzia do stabilizacji obrazu - nieocenione przy nagraniach z dronów w wietrzne dni!
CapCut (Android/iOS) to darmowa alternatywa, która ostatnio robi furorę. Początkowo sceptycznie podchodziłem do aplikacji kojarzonej głównie z TikTok iem, ale jej możliwości pozytywnie mnie zaskoczyły. Ma intuicyjny interfejs i całkiem przyzwoite narzędzia do korekcji kolorów. Minus? Edycja dłuższych materiałów potrafi być problematyczna.
DJI LightCut (Android/iOS) to aplikacja stworzona specjalnie z myślą o materiale z dronów DJI. Jej największą zaletą jest automatyczne rozpoznawanie najlepszych fragmentów nagrań i asystent AI, który potrafi stworzyć podstawowy montaż za jednym kliknięciem. Działa szybko nawet na słabszych telefonach.
Techniki efektywnej edycji materiału z dronów w terenie
Podczas wielu prób i błędów wypracowałem kilka zasad, które pozwalają mi efektywnie edytować materiał bezpośrednio po nagraniu:
Po pierwsze, zawsze zaczynam od przesłuchania całości w przyspieszonym tempie i oznaczania najlepszych fragmentów. Większość aplikacji pozwala na oznaczanie "in" i "out" - punktów początku i końca interesującego fragmentu. To oszczędza czas później.
Po drugie, nie próbuję robić wszystkiego na raz. Najpierw robię selekcję i podstawowy montaż, zapisuję projekt, a dopiero potem zaczynam dodawać przejścia, efekty i korekcję kolorów. To nie tylko bardziej efektywne, ale też mniej obciąża telefon.
Po trzecie, jeśli wiem, że będę edytował materiał w terenie, już podczas nagrywania myślę o montażu. Robię dłuższe ujęcia (łatwiej wyciąć nadmiar niż dokleić brakujący fragment) i nagrywam świadomie różne perspektywy tej samej sceny.
Korekcja kolorów na małym ekranie - czy to możliwe?
Największym wyzwaniem przy edycji na telefonie jest korekcja kolorów. Ekran smartfona nie tylko jest mały, ale też często niewiernie odwzorowuje barwy. Czy da się to przeskoczyć?
Okazuje się, że tak! Kluczem jest używanie presetów. Wszystkie wymienione aplikacje oferują gotowe filtry, które można modyfikować. Zamiast bawić się w precyzyjne dostrajanie kolorów (co na małym ekranie jest udręką), lepiej wybrać preset, który jest najbliższy oczekiwanemu efektowi, a następnie delikatnie go dostosować.
Inną skuteczną metodą jest regulacja wartości liczbowych zamiast polegania wyłącznie na wizualnej ocenie. Na przykład, zamiast "na oko" ustawiać temperaturę barwową, lepiej poznać kilka uniwersalnych wartości (np. 5600K dla naturalnego światła dziennego) i bazować na nich.
Wreszcie, warto czasem... poczekać. Kilka razy złapałem się na tym, że edytowałem materiał w pełnym słońcu, a efekt wyglądał koszmarnie, gdy obejrzałem go wieczorem w domu. Jeśli możesz, szukaj cienia lub chociaż osłoń ekran podczas pracy nad kolorami.
Stabilizacja i korekcja perspektywy - ratowanie niedoskonałych ujęć
Nawet najlepszemu pilotowi zdarza się nagrać drżące lub przekrzywione ujęcie. Na szczęście mobilne aplikacje coraz lepiej radzą sobie z naprawianiem takich problemów.
PowerDirector i CapCut mają świetne narzędzia do stabilizacji. Ceną jest niewielkie przycięcie kadru, ale efekt często wart jest tej ofiary. Pamiętaj tylko, że stabilizacja jest bardzo wymagająca dla procesora - jeśli twój telefon się przegrzewa, lepiej zostawić ten etap na koniec.
Korekcja perspektywy, czyli prostowanie przekrzywionych ujęć, najlepiej działa w LumaFusion i DJI LightCut. Ta druga ma nawet automatyczne wykrywanie linii horyzontu, co przyspiesza pracę.
Eksport i udostępnianie - kompromis między jakością a rozmiarem
Ostatnim krokiem jest eksport zmontowanego materiału. Tutaj często trzeba podejmować trudne decyzje dotyczące kompromisu między jakością a rozmiarem pliku.
Jeśli chcesz od razu udostępnić materiał w mediach społecznościowych, większość aplikacji oferuje bezpośrednią integrację. Jednak jeśli zależy ci na zachowaniu jakości, lepiej wyeksportować plik lokalnie w wysokich ustawieniach, a później przesłać go do komputera.
Moje optymalne ustawienia eksportu to zwykle rozdzielczość 1080p (chyba że materiał jest przeznaczony na duży ekran - wtedy 4K), bitrate wideo 30-40 Mbps i dźwięk 256 kbps. Taki plik ma rozsądny rozmiar przy zachowaniu dobrej jakości.
Ciekawa opcja, którą odkryłem niedawno w aplikacji PowerDirector, to eksport w formie projektu edytowalnego również na komputerze. Dzięki temu mogę zacząć montaż w terenie na telefonie, a dokończyć go później na dużym ekranie.
Tagi
Udostępnij artykuł
