W średniowiecznej Europie pojedynki sądowe były jedną z metod rozstrzygania sporów – natomiast nie mówimy tutaj o pojedynkach takich, jakie obserwować możemy dzisiaj: z udziałem adwokatów, świadków, sędziów. Pojedynki w tamtych czasach były dosłownymi walkami między jedną a drugą stroną, w których to siła wyższa miała ujawnić niewinnego, poprzez jego zwycięstwo w pojedynku.
Były to starcia organizowane publicznie, a same walki mogły odbywać się między członkami różnych warstw społecznych, rządziły się też swoimi zasadami i regulaminami. Gawiedź mogła dodatkowo podnosić sobie emocje związane z pojedynkiem poprzez typowanie, który z uczestników wyjdzie z walki z życiem. To pokazuje, że hazard był z nami od zawsze – kiedyś w takiej formie, dzisiaj online, na stronach takich jak NV Casino!
Zakłady i spekulacje – w jaki sposób obstawiana była boska sprawiedliwość?
Na wsiach, ale i w większych ośrodkach, rozgrywano wspomniane już zakłady na wyniki walk sądowych. Co prawda nie istniały wtedy żadne oficjalne placówki bukmacherskie – nie było w żadnej osadzie punktu, w którym można było coś typować, to hazard dalej kwitł i był dostępny na wiele różnych sposobów:
- Zakłady między sąsiadami – chyba najpopularniejsza w średniowieczu forma zakładów obejmowała osoby mieszkające blisko siebie. Zakłady te były pieniężne, ale często przybierały też formę rzeczową, np. zwierząt z gospodarstwa. By upewnić się, że taki zakład dojdzie do skutku, często spisywany był u lokalnego notariusza, który miał wyegzekwować wydanie nagrody.
- Punkty wspólne – z sąsiadami, czy innymi mieszkańcami wiosek można było zawierać zakłady także w karczmach, czy gospodach. Tam, w połączeniu z alkoholem, często dochodziło do nierozsądnych zakładów, które były jednak trudniejsze do egzekwowania i często kończyły się kolejnymi konfliktami.
- Pośrednicy – w większych miastach i ośrodkach niektórzy ludzie przyjmowali pozycje „pośredników”, czyli swoistych organizatorów zakładów. Zbierali oni opłaty od osób, a następnie pilnowali wyniku starć. Po zakończonym wydarzeniu wydawali oni nagrody osobom wygranym i przygotowywali się do kolejnego wydarzenia.
Zakłady na takie wydarzenia nie były jednak wszędzie mile widziane – niektórzy ludzie czy lokalni władcy nie życzyli sobie, by ludzie, szczególnie pospólstwo, parało się taką formą rozrywki, czy np. wykorzystywało w zakładach zasoby, z których mógłby skorzystać pan ziemi. W innych miejscach to kościół potępiał hazard, uznając to za swoistą profanację boskiego wyroku.
O jakie pojedynki się zakładano?
W kronikach i zapiskach z różnych epok znaleźć można wzmianki o konkretnych pojedynkach, które toczone były publicznie i przyciągały ogromne gawiedzi z miast i wiosek. Jedna z takich potyczek odbyła się w 1386 roku, między Jeanem de Carrouges a Jacquesem Le Gris we Francji. Co prawda z walki nie zachowały się żadne informacje dotyczące samych zakładów, to w kronikach przeczytać można o ogromnym napięciu społecznym, oraz plotkach, jakie poprzedzały walkę. To z kolei wskazuje na żywe zainteresowanie tą walką, co z kolei prowadzić mogło do licznych zakładów i plotek, w których ludność dyskutowała, który z walczących ma większe szanse wygrać.
Podobne zjawiska miały miejsce też w Niemczech czy Anglii, a także na ziemiach polskich – w naszym kraju, sądy rycerskie oraz miejskie dopuszczały pojedynki sądowe aż do XVI wieku!
Co miało wpływ na typowanie wyników?
Dzisiaj hazard kojarzy nam się z dokładną analizą poprzednich starć danych zespołów czy graczy, koniecznością opracowania pewnej strategii i umiejętności przewidywania starć. Podobnie było w przeszłości – ludzie analizowali przede wszystkim reputację walczących. Łatwiej wygrać było rycerzowi z wieśniakiem, niż na odwrót. Liczyły się też wcześniejsze sukcesy, chociaż niekoniecznie w samych pojedynkach – w końcu osoba przegrywająca umierała, więc logiczne, że obie walczące osoby albo nigdy wcześniej nie walczyły, albo wygrywały wszystkie pojedynki.
Do tego dochodziły też rodzaje broni, z których można było korzystać w trakcie walki, a także… sygnały od Boga. Łaska boża była czymś, co w oczach wielu osób miało realny wpływ na ostateczny wynik walki – w końcu to siła wyższa oceniała, kto jest winny, a kto nie. Jeżeli ktoś potknął się w drodze na plac walki, przewrócił się, czy po prostu przydarzył mu się jakiś inny pech, często był z góry skazany na przegraną wśród tłumu.
Na końcu warto jeszcze wspomnieć o lokalnych sympatiach do niektórych walczących – to mogło realnie wpływać na morale wojowników, dostarczając im dodatkowej siły do walki. Działa to na swój sposób po dziś dzień – zwykle zespół czy zawodnik, który gra „u siebie”, ma większe szanse na odniesienie zwycięstwa.
Koniec epoki zakładów średniowiecznych
Upadek pojedynków sądowych nastąpił wraz z rozwojem nowoczesnego sądownictwa, a także mniejszym poparciem i sceptycyzmem wobec idei boskiego wyroku. Reformacja i oświecenie, jakie nastąpiło po średniowieczu, po prostu wypchnęły z życia publicznego taką formę rozwiązywania konfliktów.
To z kolei sprawiło, że zmienił się sam hazard – zakłady na jakiś czas przestały cieszyć się popularnością, a na pierwszy plan wysunęły się gry w kości czy gry karciane. Oczywiście zakłady wróciły wraz z popularyzacją nowoczesnego sportu. To wszystko pokazuje, że potrzeba emocji, rywalizacji i przewidywania wyników towarzyszy nam od zarania dziejów!